Znam "Adaptację", a pisząc o paskudnej obsadzie nie miałem na myśli Cage'a, który jest geniuszem. Steve Carell czy Jack Black to beztalencia.
Fakt, że Cage gra już od lat w filmach bardzo wątpliwej jakości, a jego przygotowaniu do roli w tychże produkcjach można wiele zarzucić jest w tym przypadku bez znaczenia. Polecam zapoznanie się z kinem lat 80' i 90', w którym Cage zostawił niemały ślad.
O ile w ogóle powstanie...
Jeśli aktor był przez 20 lat swojego życia świetny w swoim fachu, a potem zaczął grać w filmach uwłaczających inteligencji widza to znaczy, że już nie umie dobrze grać? Zapomniał jak się to robi? Cage to profesjonalista i do produkcji Kaufmana, którego bardzo ceni na pewno by się przyłożył. Zresztą, Cage nie grał w samych crapach w ostatnich latach. 2009 i świetna rola w "Złym poruczniku" Herzoga to najlepsze potwierdzenie moich słów. Gra w gównianych filmach = gra gównianie, gra w czymś ambitnym = gra ambitnie - proste. Kto by się do roli w "Kulcie" przykładał?