Poszłam na to tylko dlatego, że to film rezysera Być jak John Malkovich, a ja ten film uwielbiam!Ale Adaptacja bije wszelkie rekordy...głupoty...Nudniejszego filmu nie widziałam...Nie było na czym oka zawiesić, a podwójny Cage to już w ogóle porazka...
Był tam taki moment, w którym powiedziano: film może byc Bóg wie, jak nudny, może byc badziewiem, ale zakończenie musi szokować...musi przykuć widza do fotela...Ja wiem, czy przykuło? Jedno jest pewne: film był baaardzo nudny... I nawet doskonały Cooper go nie uratował, a szkoda...