PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32356}

Adaptacja

Adaptation.
6,9 19 674
oceny
6,9 10 1 19674
7,2 19
ocen krytyków
Adaptacja
powrót do forum filmu Adaptacja

Koniecznie!

ocenił(a) film na 10

Wbrew niektórym opiniom "Adaptacja" jest z pewnością komedią (w dodatku genialną!) - z tych samych powodów, dla których komedią jest film "Być jak John Malkovich". Bo nie ma tu - moim zdaniem - nic na serio, czyli nie ma nic "naprawdę". Wszystkie postacie są raczej projekcjami tego, czym - wydaje nam się - być powinny; bo obejrzeliśmy już wiele filmów i mamy wyrobione zdanie, kto w takim a takim filmie jest kim i co się powinno zdarzyć za chwilę. Wszyscy przecież "wiemy", jak powinien wyglądać i zachowywać się zakompleksiony, ambitny scenarzysta w okresie twórczej niemocy (pamiętacie "Bartona Finka"?), wszyscy możemy sobie wyobrazić, jaka wygląda dziennikarz prestiżowego amerykańskiego czasopisma ("Wszyscy ludzie prezydenta"?); każde z nas ma swoje zdanie na temat zachowania typowego hollywoodzkiego producenta (choćby "Mulholland Drive" czy "Ten potwór Buddy"). No więc wszyscy to wiemy i twórcy "Adaptacji" też wiedzą, że my wiemy. Co czyni zabawę tym doskonalszą; zwłaszcza w chwili, kiedy zaczynamy sobie uświadamiać, że to, co oglądamy, jest wyłącznie filmową ADAPTACJĄ naszych wyobrażeń... W ten sam sposób genialne było np. "Pulp Fictiom", bawiące się naszymi oczekiwaniami i przyzwyczajeniami (choćby John Travolta tańczący twista - jako wyraziste nawiązanie do jego tanecznych filmów z lat siedemdziesiątych, tyle że tym razem bohater twistuje w sfatygowanych skarpetkach). Ale wracając do "Adaptacji": film cechuje się więc niezwykłym, wspaniale absurdalnym humorem - moja ulubiona scena to ta, w której Cage tłumaczy Cage'owi, że nie da się zrobić filmu, w którym dwie postacie okazują się jedną postacią, bo to "w prawdziwym życiu niemożliwe". Film zaś udowadnia, że jest wręcz przeciwnie. Zwłaszcza w momencie, kiedy bohaterowie przenoszą się do wnętrza fabuły napisanej jak gdyby przez jednego z nich... Uwielbiam takie postmodernistyczne kino, które goni własny ogon (taki celuloidowy Ouroboros?), chichocząc przy tym z uciechy... Polecam!

ocenił(a) film na 9
stazzio

Koniecznie musze coś dopisać
Dodatkowo sam fakt pojawienia się takich, a nie innych gwiazd pomaga nam w, jak to trafnie nazwaleś, adaptację naszych wyobrażeń. Wydaje się, że kino hollywoodzkie nie może istnieć bez aktorów, ktorzy coś znaczą - są ikoną gatunku filmowego lub też (ku ich utrapieniu) są szufladkowani do określonych typów postaci. Można uznać to za plage amerykańskiego przemysłu jednak Spike Jonze tym "naszym wyobrażeniem" utarł nie jednemu nosa. Mnie to się bardzo podobało. W końcu Meryl Streep to etatowa aktorka dramatyczna z pokaźnym bagazem doświadczeń z zakresu dramatycznego. I tak ją odbierałem - chciałem odbierać !! i się przejechałem ;)) Podobnie Nicolas Cage, który w moich oczach nadaje się tylko do ról ludzkich nieudaczników, fajtłap, ofiar losu, pijaków ;)), bo w tego typu rolach wypada przekonywująco, a nie jako gangster, mafioso czy anioł targany ludzkimi namiętnościami. Podobnie jak w wypadku Streep, Cage w roli Charliego i Donalda uśpili moją czujność. Jedynie do roli Coopera mogłem podejść z rezerwą i pewną ciekawością (w duzej mierze z pytaniem: "za co ten oscar?"). I myślę, że za tą nieszablonowość i Aktorstwo wykraczajace poza szablony otrzymał statuetkę. Uważam, że całkiem słusznie.
Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones